Piotr Stolkowski Photography

Trudne lata

"Dziś piszę dla Piotra, mojego przyjaciela znanego najbliższym jako „Stollo”.

Na wspólnych studiach Piotr imponował swoją niesamowitą inteligencją, wyobraźnią oraz trudną do opisania skrupulatnością przejawiającą się dosłownie we wszystkim co robił. Zawsze wszystko dokładnie planował, organizował i przewidywał. Wiedział jak ułatwić sobie codzienne życie różnymi praktycznymi rozwiązaniami - od pisania prostych programów w C++, bardzo  rozbudowanych makr excelowskich ułatwiających jego ojcu prowadzenie firmy, lutowania od podstaw małych urządzeń elektronicznych na własne potrzeby, po tworzenie perfekcyjnie skodowanych stron www we flashu. Nie wspomnę już o „zmajstrowaniu” sobie kierownicy do gry Colin McRae Rally :) We wszystkim co robił Stollo zawsze się zatracał i cieszył się jak mały chłopiec... i chyba właśnie tego „małego dziecka” zazdrościłem mu najbardziej.

Po zakończeniu studiów z różnych przyczyn nasze ścieżki rozeszły się, ale po kilku latach okazało się, że niezależnie od siebie każdy z nas - niemal w tym samym czasie - odkrył miłość do fotografowania. Piotr w Toruniu ja tutaj w Poznaniu. Gdy to odkryliśmy, spotkaliśmy się na wspólnie zorganizowanych warsztatach foto no i tak nasze drogi zeszły się ponownie już na dobre.

Wszystko jednak wywróciło się do góry nogami, gdy w 2011 roku Piotra spotkał niezwykle groźny w skutkach wypadek...
...i cóż można czuć, gdy dowiadujesz się, że jedna z najbardziej inteligentnych osób jakie znałeś staje się w jednej chwili człowiekiem-rośliną. Co można powiedzieć, gdy nagle dzwoni do Ciebie jego ojciec ze słowami: „Piotr doznał udaru: nie mówi, nie chodzi, nie rusza dłońmi”. Co zrobić gdy, jeszcze kilka dni temu oglądasz wykonane przez niego genialne zdjęcia i stwierdzasz że wszystko szlag trafił? Nic nie robisz... Dostajesz obuchem w głowę i milczysz. A potem w milczeniu siadasz i płaczesz. Po jakimś czasie uświadamiasz sobie, że wypadek Piotra to tylko początek wielkiej zmiany, to początek wielkiej niewiadomej.

Niemal 3 lata temu Piotr miał tętniaka w mózgu. Dzięki zbiegowi licznych okoliczności udało się go odpowiednio wcześnie zoperować i dzięki temu żyje. Operacja jednak była długa i skomplikowana. Nie obeszło się bez powikłań: prawostronne porażenie ciała i głęboka afazja doprowadziły do tego, że Piotr mimo znacznej poprawy nadal wymaga ciągłego leczenia i rehabilitacji. Nie byłby jednak w tym miejscu ze swoją chorobą, gdyby nie jego rodzice, którzy wykonali niesamowicie ciężką pracę (wielki szacunek!!!) oraz gdyby nie dobrzy ludzie spotykani w różnych okolicznościach.

Przyszedł moment, w którym i ja proszę o pomoc - tak w imieniu swoim jak i Piotra. Proszę o przekazanie 1% podatku, które umożliwi kontynuację rehabilitacji i leczenia.

Wspominałem, że Piotr fotografuje. Osobom, które nie miały okazji poznać prac jego polecam stronę: www.stolkowski.pl"

Janusz Lisiecki, fotograf